w

Zapomnij o tym mieszkaniu, nie jest twoje!

Ostatnio życie mojej teściowej, Oliwii, stało się nieco chaotyczne z powodu problemów z najemcami, którzy zamieszkali w jej mieszkaniu. Od dwóch miesięcy opóźniają płatności czynszu, a ich wymówki ewoluują z tygodnia na tydzień. Na początku zapewniali, że zapłacą „za kilka dni”, potem „na pewno do dziesiątego”, a w końcu mężczyzna oświadczył, że nie ma obecnie żadnych pieniędzy i nie jest w stanie określić, kiedy będzie mógł uregulować zaległości.

Oliwia podjęła próbę zmuszenia ich do wyprowadzki, lecz spotkała się z silnym oporem. „Nie możemy się wynieść, mamy dziecko, a za chwilę przyjdzie na świat drugie. Nie ma Pani prawa nas wyrzucić, zwłaszcza w zimie” – usłyszała.

Nieoczekiwane trudności z eksmisją

Czy rzeczywiście lokatorzy mają możliwość postawienia się w takiej sytuacji? Niestety, proces eksmisji w Polsce nie należy do najprostszych, szczególnie gdy w grę wchodzą dzieci. Pani Oliwia próbowała zrozumieć ich sytuację, ale każdy mijający dzień tylko potęgował jej frustrację i zniechęcenie.

W obliczu trudności zwróciła się o pomoc do swojego syna, Michała, który jest również moim mężem. Jego reakcja była jednak dla niej szokiem: „Piętnaście lat temu powiedziałaś mi, żebym zapomniał o tym mieszkaniu. Teraz ja ci mówię to samo. Radź sobie sama”. Takie słowa Michała były dla mnie trudne do przyjęcia, jednak wiedziałam, że to efekt długotrwałego dystansu emocjonalnego między nimi.

Teściowa, która żyje na własnych warunkach

Pani Oliwia zawsze była osobą niezależną. Kiedy Michał wyprowadził się z domu, jego matka wyraźnie stwierdziła: „Wychowałam cię, teraz radź sobie sam”. Michał nigdy nie oczekiwał jej wsparcia, mimo że miała do dyspozycji dwa mieszkania – jedno, w którym mieszkała, oraz drugie, które wynajmowała.

Przez długie lata korzystała z dochodów z wynajmu, a po ukończeniu studiów Michał przestał otrzymywać jakiekolwiek wsparcie finansowe od matki. Pani Oliwia prowadziła aktywne życie, podróżując, odwiedzając teatry i muzea oraz ciesząc się różnorodnymi przyjemnościami. Michał, choć mógł czuć się zawiedziony jej brakiem zaangażowania, nigdy nie podejmował z nią bezpośrednich konfliktów.

Niezawodna pomoc mojej mamy

Podczas gdy Oliwia nie uczestniczyła w naszym życiu, moja mama była dla nas nieocenionym wsparciem. To ona odbierała dzieci z przedszkola, pomagała im w odrabianiu lekcji oraz zajmowała się wnukami w czasie ich choroby.

Bez jej obecności nie wyobrażam sobie, jak moglibyśmy funkcjonować. Michał często podkreślał, że bez pomocy mojej mamy nasze życie wyglądałoby zupełnie inaczej.

Problemy z najemcami i brak zrozumienia ze strony syna

Oliwia napotkała trudności, gdy nowi lokatorzy zaczęli sprawiać problemy. Jej wcześniejsi najemcy byli spokojnymi ludźmi, terminowo płacili czynsz, a mieszkanie zawsze było zadbane. Niestety, ci, którzy wprowadzili się rok temu, zupełnie odmiennie podeszli do swoich obowiązków.

Nie tylko spóźniali się z płatnościami, ale również wprowadzili do mieszkania chaos. Sąsiedzi skarżyli się na hałas, a dzieci najemców budziły ich w nocy. Oliwia popełniła błąd, wynajmując mieszkanie rodzinie z dziećmi, licząc, że będą spokojniejszą opcją.

Sądowa walka bez końca

Kiedy Oliwia próbowała porozmawiać z lokatorami, spotkała się z arogancką postawą. Mężczyzna oświadczył, że może walczyć w sądzie, ale sprawy sądowe w Polsce mogą trwać latami. Właściciel lokalu ma związane ręce – nie ma prawa wyrzucić najemcy na bruk, a bez zgody lokatora nie może wejść do mieszkania.

Pani Oliwia była załamana. W wieku 70 lat, nie miała siły stawać do walki z młodszym i przebiegłym mężczyzną, który doskonale potrafił wykorzystać luki w przepisach prawnych. Grał na zwłokę, a każdy dzień, kiedy mieszkał za darmo, był dla niego wygraną.

Bezczynność Michała

W całej tej sytuacji najbardziej bolało Oliwię, że Michał nie wykazywał chęci do pomocy. Była jego matką, a on dystansował się od konfliktu, twierdząc, że problemy związane z mieszkaniem go nie interesują. „Rób, co chcesz, ale ja nie będę się tym zajmował” – powiedział.

Choć jego reakcja wydawała się zimna, rozumiałam go. Oliwia przez długi czas nie miała z Michałem bliskiego kontaktu, a teraz oczekiwała od niego wsparcia w trudnym momencie. Michał postanowił unikać spraw, które nie dotyczyły go bezpośrednio.

Samotna walka starszej kobiety

Teraz Oliwia była zmuszona stawić czoła sytuacji sama. Prawo nie oferowało jej zbyt wielu narzędzi do szybkiego rozwiązania problemu, a sprawy sądowe mogły ciągnąć się latami. Obserwując ją w tej trudnej sytuacji, zrozumiałam, jak ciężkie może być życie starszej osoby, która musi mierzyć się z nieuczciwymi najemcami oraz przepisami, które w dużej mierze ich chronią.

W tak dramatycznej sytuacji łatwo jest stracić nadzieję. Oliwia, mimo swojego silnego charakteru, musiała teraz zmierzyć się z brutalną rzeczywistością – i to zupełnie sama.