w

W pospiechu przeszukiwali mieszkanie swojej babci. Nie wiedzieli, że to czego szukali, było u mnie.

Pola od najmłodszych lat związała się emocjonalnie z babcią Gienią, starszą sąsiadką, która, choć nie była jej krewną, stała się dla niej kimś wyjątkowym. Gienia, będąc bliską przyjaciółką zmarłej babci Poli, zajęła miejsce tej, której Pola tak bardzo brakowało.

Z biegiem czasu, między Polą a Gienią zrodziła się więź, która przypominała relację między wnuczką a babcią, pełną wzajemnego szacunku, czułości i zrozumienia.

Samotność i obciążenie obowiązkami

Pola z niepokojem obserwowała, jak babcia Gienia zmaga się z codziennymi obowiązkami, które stawały się coraz bardziej uciążliwe dla starszej kobiety. Mimo że Gienia była dzielna i samodzielna, samotność dawała się jej we znaki. Sytuacja stawała się jeszcze trudniejsza, gdy jej wnuczki, które przyjeżdżały tylko od święta, zaczynały stawiać coraz więcej wymagań, nie dając w zamian ani odrobiny wsparcia. Wizyta wnuczek, zamiast przynosić radość i poczucie bliskości, zamieniała się dla Gieni w dodatkowe obciążenie. Pola widziała, jak po każdej takiej wizycie babcia stawała się coraz bardziej przygaszona i wyczerpana.

Prezent, który odmienił życie babci Gieni

Widząc, jak Gienia z dnia na dzień traci chęć do życia, Pola postanowiła zrobić coś, co mogłoby odmienić jej sytuację. Zdecydowała się podarować starszej kobiecie małego pieska, licząc, że jego obecność wniesie trochę radości do jej życia. Ten gest okazał się strzałem w dziesiątkę. Mały, futrzany przyjaciel natychmiast zdobył serce babci Gieni, stając się jej wiernym towarzyszem. Dzięki niemu starsza pani znów zaczęła się uśmiechać, a samotność przestała być tak dotkliwa. Piesek stał się dla niej źródłem pocieszenia i wsparcia, a jego obecność wprowadziła do życia Gieni nową jakość.

Choroba, która zabrała uśmiech

Niestety, zdrowie babci Gieni zaczęło gwałtownie się pogarszać. Pola, zawsze gotowa do pomocy, regularnie odwiedzała ją w szpitalu, starając się, by niczego jej nie brakowało. Mimo że syn Gieni był świadomy jej stanu, nigdy nie zjawił się u jej boku. Podczas jednej z wizyt, przeczuwając zbliżający się koniec, Gienia poprosiła Polę o to, by zaopiekowała się pieskiem, kiedy jej już zabraknie. Pola obiecała, że tak właśnie zrobi, choć trudno jej było przyjąć myśl o rozstaniu z ukochaną babcią. Niestety, jeszcze tej samej nocy, Gienia zmarła.

Nieoczekiwani spadkobiercy

Po śmierci babci Gieni, nagle pojawił się jej syn wraz z żoną, którzy od dawna nie odwiedzali matki. Bez cienia żalu czy refleksji, natychmiast przystąpili do przeszukiwania domu w poszukiwaniu wartościowych przedmiotów. Synowa, widząc pieska, z niechęcią zażądała, aby Pola zabrała go ze sobą, określając go pogardliwie jako „zapchlonego futrzaka”. Pola, spełniając życzenie zmarłej babci, zabrała pieska wraz z jego legowiskiem. Wtedy też zauważyła coś niezwykłego – w legowisku znajdowała się ukryta szkatułka.

Odkrycie prawdziwego skarbu

W szkatułce, oprócz pięknej, złotej kolii wysadzanej kamieniami, Pola znalazła list od babci Gieni. Wzruszające słowa wyrażały wdzięczność za okazaną opiekę i wsparcie. Babcia podkreśliła, że ten cenny skarb należy się tylko Poli, bo to ona była jedyną osobą, która naprawdę się o nią troszczyła. Biżuteria była symbolem miłości i uznania, a nie materialnym podarunkiem.

W międzyczasie, w domu babci trwało przeszukiwanie, a echa głosów syna i synowej odbijały się w pustych pokojach. Pola, ściskając pieska, wiedziała, że prawdziwy skarb, który otrzymała, to nie tylko piękna kolia, ale przede wszystkim świadomość, że jej miłość i troska były docenione przez babcię Gienię w sposób, którego nie da się przeliczyć na żadną materialną wartość.