w

Lekarz zlekceważył zdrowie kilkudniowej dziewczynki. Przez błędną diagnozę prawie zmarła.

Młoda kobieta była nastolatką, kiedy zaszła w ciążę i urodziła córkę. Jej opiekunką jest 42-letnia babcia i jest oddana temu związkowi.

Dziewczynka po urodzeniu była bardzo zdrowa, mimo że uzyskała 10 punktów w skali Apgar, następnego dnia jej stan był krytyczny. Noworodek został przewieziony na oddział chirurgiczny, a następnie przewieziony bezpośrednio do pediatry, który uważał, że dziecko jest na tyle zdrowe, że można je wypisać do domu. Niestety tak nie jest, ponieważ dziewczynka cierpi na zapalenie jelit i sepsę. Kilka dni później została odesłana do szpitala, gdzie specjalista stwierdził, że wszystko jest w porządku i odesłał do domu. Nie trwało to jednak długo, ponieważ dziecko zaczęło mieć wzdęcia brzucha i wymioty.

42-letnia babcia była przerażona, a nieletnia matka nie wiedziała, co zrobić w tej sytuacji. Mimo doniesień lekarz zignorował dziewczynę, twierdząc, że nie wiedzieli, co jest z nią nie tak. Kilka dni później postanowili przeprowadzić pięciogodzinną operację, podczas której walczyli o jej życie. Przez kilka następnych dni dziecko było w śpiączce, ale na szczęście dzisiaj wraca do zdrowia. Gdyby nie niekompetencja lekarza, dziecko mogłoby uniknąć długotrwałej operacji i kilku niepotrzebnych kontroli w szpitalu.