Życie potrafi zaskoczyć w najmniej oczekiwanych momentach, a dla Victorii Thomas, 41-letniej mieszkanki Gloucester w Wielkiej Brytanii, jeden zwykły dzień na siłowni stał się początkiem niezwykłej historii.
Dramatyczne zatrzymanie akcji serca, 17-minutowy stan śmierci klinicznej i walka z rzadką chorobą genetyczną to tylko niektóre z wyzwań, z którymi musiała się zmierzyć. Dzięki determinacji ratowników, nowoczesnej medycynie i własnej sile ducha Victoria nie tylko odzyskała życie, ale także stała się inspiracją dla innych.
Chwila grozy na siłowni
W 2016 roku 35-letnia Victoria Thomas, jak co dzień, trenowała na siłowni. Była aktywną, zdrową kobietą, która cieszyła się sportem i prowadziła dynamiczne życie. Tego dnia jednak coś poszło nie tak. Podczas podnoszenia ciężarów poczuła nagłe osłabienie i zawroty głowy. „Czułam, jakby cała energia nagle ze mnie uleciała” – wspominała. Gdy podzieliła się swoimi odczuciami z przyjaciółką, nagle straciła przytomność i upadła na podłogę.
Służby ratunkowe przybyły błyskawicznie. Okazało się, że serce Victorii przestało bić – doszło do zatrzymania krążenia. Ratownicy podjęli natychmiastową resuscytację krążeniowo-oddechową, walcząc o jej życie. „Nie poddali się ani na chwilę. Mijały minuty, a oni wciąż próbowali” – mówiła później Victoria, pełna wdzięczności za ich determinację.
Perspektywa z góry
Victoria opisuje swoje doświadczenie z tamtego dnia jako niezwykłe i trudne do wyjaśnienia. „Wszystko stało się czarne, a potem zdałam sobie sprawę, że unoszę się nad swoim ciałem. Widziałam siebie leżącą na podłodze siłowni, otoczona ludźmi i sprzętem” – opowiadała. Nie doświadczyła jednak typowego obrazu tunelu czy jasnego światła, o których często wspominają osoby po śmierci klinicznej. Zamiast tego czuła się, jakby obserwowała scenę z dystansu, widząc żółte maszyny i chaos wokół siebie.
Po 17 minutach intensywnej reanimacji ratownikom udało się przywrócić akcję serca. Victoria została przewieziona do szpitala, gdzie spędziła trzy dni w śpiączce. Po wybudzeniu wszczepiono jej defibrylator, który miał chronić ją przed kolejnymi incydentami. Urządzenie to później wielokrotnie ratowało jej życie, gdy dochodziło do kolejnych epizodów arytmii.
Walka z niewidzialnym wrogiem
Mimo że w rodzinie Victorii nie było historii chorób serca, jej stan zdrowia budził niepokój. W 2021 roku, będąc w ciąży, kobieta zmagała się z regularnymi epizodami zatrzymania akcji serca, co było ogromnym obciążeniem dla jej organizmu. W 24. tygodniu ciąży lekarze zdiagnozowali u niej chorobę Danona – rzadkie schorzenie genetyczne, które może uszkadzać serce, mięśnie, siatkówkę i mózg. Była pierwszą osobą w rodzinie, u której wykryto tę chorobę.
Ciąża dodatkowo osłabiła jej serce, co zmusiło lekarzy do przeprowadzenia cesarskiego cięcia w 30. tygodniu. Victoria urodziła zdrowego syna, Tommy’ego, ale jej zdrowie dramatycznie się pogorszyło. Badania z 2022 roku wykazały, że jej serce funkcjonuje jedynie w 11%, co oznaczało zaawansowaną niewydolność. „Lekarze powiedzieli mi, że zostało mi kilka miesięcy. Myślałam tylko o moim synu – nie chciałam go zostawić” – wspominała z bólem.
Nowy początek
Na szczęście dla Victorii pojawiła się nadzieja w postaci przeszczepu serca. Operacja, przeprowadzona z sukcesem, dała jej szansę na nowe życie. Po rekonwalescencji kobieta wróciła do aktywności fizycznej, która zawsze była jej pasją. Zaskakująco szybko, bo zaledwie trzy tygodnie po wszczepieniu defibrylatora, znów grała w siatkówkę. Później wzięła nawet udział w Światowych Igrzyskach Transplantacyjnych w Niemczech, gdzie rywalizowała w siatkówce i koszykówce. „Czułam, że dostałam drugą szansę. Nie chciałam jej zmarnować” – mówiła.
Szczęśliwie, badania potwierdziły, że Tommy nie odziedziczył choroby Danona, co było ogromną ulgą dla Victorii. „Mogę być spokojna o jego zdrowie. To dla mnie największy skarb” – podkreślała.
Siła wdzięczności
Historia Victorii to opowieść o niezwykłej woli życia i wdzięczności za każdą chwilę. „Każdy dzień, który mogę spędzić z Tommym, to dar. Bycie mamą to najpiękniejsza rzecz, jakiej doświadczyłam” – mówiła. Jej doświadczenie śmierci klinicznej, walka z chorobą i ostateczne zwycięstwo dzięki przeszczepowi serca nauczyły ją doceniać życie w zupełnie nowy sposób.
Victoria dzieli się swoją historią, by inspirować innych. „Nie wiemy, ile czasu nam zostało, więc musimy żyć pełnią życia i cieszyć się każdą chwilą” – podkreśla. Jej determinacja, by wrócić do sportu i normalnego życia, pokazuje, że nawet w obliczu największych wyzwań można znaleźć siłę, by iść naprzód.
Inspiracja dla innych
Przeżycia Victorii Thomas to poruszające przypomnienie o kruchości życia i sile ludzkiego ducha. Jej historia skłania do refleksji nad tym, jak ważne jest, by nie poddawać się w obliczu trudności i doceniać wsparcie, jakie otrzymujemy od innych – czy to od ratowników, lekarzy, czy bliskich. Dzięki medycynie i własnej wytrwałości Victoria nie tylko przetrwała, ale także odnalazła nowy sens w byciu mamą i aktywnym życiu.
Co sądzisz o historii Victorii? Czy jej determinacja i wdzięczność za życie inspirują Cię? Podziel się swoimi przemyśleniami i dołącz do rozmowy o sile, nadziei i drugich szansach.