w

Kiedy dowiedziałam się o straszliwym czynie swojej teściowej, nie chciałam już więcej jej pomagać. Nie mogę jednak jej zostawić.

Nazywam się Kasia i jestem matką dwóch dzieci, każde z innego małżeństwa. Moja najstarsza córka, Wiktoria, ma teraz szesnaście lat. Jej ojciec, mimo że założył nową rodzinę i ma dwoje dzieci z drugiego małżeństwa, nadal utrzymuje regularny kontakt z córką i płaci alimenty.

Niestety, sytuacja dotycząca mojego młodszego syna, pięcioletniego Karola, jest zupełnie inna. Dwa lata temu straciliśmy mojego drugiego męża, Antoniego, który zmarł nagle po krótkiej chorobie.

Życie po stracie

Czas, który minął od śmierci Antoniego, nie złagodził bólu, jaki odczuwam każdego dnia. Powracając do pustego mieszkania, często czuję, że zaraz otworzą się drzwi i ujrzę Antoniego wchodzącego z ciepłym uśmiechem, życzącego mi dobrego dnia. Rzeczywistość jest jednak inna, a uczucie straty ciągle mi towarzyszy, wywołując smutek i łzy, które trudno jest powstrzymać.

W tych trudnych momentach ogromne wsparcie otrzymałam od matki Antoniego. Dla niej strata syna była równie bolesna, ponieważ Antoni był jej jedynym dzieckiem. Razem dzieliłyśmy ból, wzajemnie się wspierając – dzwoniłyśmy do siebie, odwiedzałyśmy się i wspólnie wspominałyśmy Antoniego, próbując w ten sposób poradzić sobie z naszym żalem.

Przyjaźń z teściową

Nasze relacje były wyjątkowe; można by powiedzieć, że stałyśmy się przyjaciółkami. Przez siedem lat wspólnego życia z Antonim mogłam liczyć na stałą obecność i wsparcie jego matki. Pamiętam, jak bardzo cieszyła się, gdy dowiedziała się o mojej ciąży. Jednak jeden z jej gestów zaskoczył mnie – zaczęła mówić o teście na ojcostwo. Okazało się, że oglądała program telewizyjny o mężczyźnie, który przez wiele lat wychowywał dziecko, nie wiedząc, że nie jest jego biologicznym potomkiem.

Byłam zdumiona jej sugestią i natychmiast wyraziłam swoje zdanie. Dla mnie, jeśli mężczyzna ma wątpliwości co do ojcostwa, oznacza to, że nie jest gotowy na bycie dobrym ojcem, a związek z takim człowiekiem nie ma sensu. Teściowa jednak uspokoiła mnie, zapewniając, że jest pewna, że Antoni jest ojcem mojego dziecka. Spodziewałam się, że temat testu na ojcostwo wróci po narodzinach syna, jednak nigdy więcej nie poruszyła tej kwestii.

Niespodziewane odkrycie

Latem tego roku teściowa poważnie zachorowała, a jej stan zdrowia szybko się pogorszył. Postanowiłyśmy, że najlepszym rozwiązaniem będzie, jeśli przeprowadzi się do mnie, abyśmy mogły być bliżej siebie. Zaczęłyśmy przygotowania do sprzedaży jej mieszkania. Jednak zanim zdążyłyśmy zrealizować nasze plany, teściowa ponownie trafiła do szpitala, a pośrednik nieruchomości poprosił mnie o dostarczenie aktu zgonu jej syna. Teściowa nie była w stanie tego zrobić, więc udałam się do jej mieszkania w poszukiwaniu potrzebnych dokumentów.

W trakcie przeszukiwania natrafiłam na list, który wywołał we mnie ogromne zdziwienie. Był to wynik testu genetycznego, który teściowa przeprowadziła, gdy mój syn miał zaledwie dwa miesiące. Okazało się, że mimo jej wcześniejszych zapewnień, nigdy nie uwierzyła w biologiczne ojcostwo Antoniego i postanowiła sprawdzić, czy Karol rzeczywiście jest jej wnukiem.

Zdrada i dylemat moralny

Odkrycie tego dokumentu wzbudziło we mnie ogromne oburzenie i poczucie zdrady. Przez lata żyłam w przekonaniu, że teściowa ufała mi i akceptowała naszą rodzinę. Teraz wiem, że jej zaufanie było jedynie pozorne, a w jej sercu cały czas tliły się wątpliwości. Nie mogłam pozostać obojętna – natychmiast skonfrontowałam się z nią, informując o tym, co znalazłam.

Teściowa prosiła o wybaczenie, tłumacząc, że żałuje swojej decyzji i wstydzi się swojego postępowania. Mimo jej przeprosin, nadal czuję, że nasza relacja została trwale naruszona. Z jednej strony wiem, że potrzebuje mojego wsparcia, szczególnie teraz, gdy jest sama i chora, ale z drugiej strony, zdrada ta zniszczyła zaufanie, jakie kiedyś istniało między nami.

Pomimo tego postanowiłam pomóc jej w trudnych chwilach, choć zdaję sobie sprawę, że dawną bliskość i ciepło naszej relacji trudno będzie odzyskać. Muszę to zrobić nie tylko dla niej, ale przede wszystkim dla mojego syna, który nadal potrzebuje obecności babci w swoim życiu. Jednak świadomość zdrady sprawia, że każda rozmowa i każde spotkanie z nią są teraz dla mnie o wiele trudniejsze niż kiedykolwiek wcześniej.