w

Jej wargi powiększyły się niemal 10-krotnie. Zabieg zrobiła „domowa kosmetyczka”.

Moda na powiększanie ust trwa w najlepsze, a kobiety na całym świecie pragną osiągnąć pełne i kuszące usta. Jednak próba zaoszczędzenia kilku groszy na kosztach zabiegu może się skończyć nie tylko rozczarowaniem, ale także ryzykiem zdrowotnym. Takie lekcje na własnej skórze doświadczyła Christina Burton, młoda matka z Wielkiej Brytanii, która zdecydowała się na domowy zabieg powiększenia ust.

Podejmując decyzję o zabiegu, Christina myślała, że zaoszczędzi sporo pieniędzy, unikając renomowanego gabinetu medycyny estetycznej. Niestety, po tym, jak zastosowała nieprawidłowy i niewłaściwie przeprowadzony zabieg, okazało się, że wydatki na leczenie konsekwencji były znacznie wyższe niż pierwotnie planowane.

Kobieta doświadczyła poważnej reakcji alergicznej na użyty substancję do powiększania ust. Zamiast pięknych, pełnych warg, skończyła z opuchniętymi i bolesnymi ustami, które wymagały natychmiastowej interwencji medycznej. Lekarze musieli podać jej adrenalinę i usunąć substancję wstrzykniętą w usta.

Całe zdarzenie skłoniło Christinę do podzielenia się swoją historią w mediach społecznościowych, by przestrzec inne kobiety przed ryzykiem, jakie niesie za sobą tania moda na powiększanie ust. Jej zdjęcia opuchniętych warg stały się przestrogą przed próbą przeprowadzania takich zabiegów w domu lub przez niewłaściwie przeszkolone osoby.

To nie pierwszy przypadek, w którym zabieg kosmetyczny poza gabinetem medycyny estetycznej kończy się tragicznie. Dlatego zawsze warto skonsultować się z doświadczonym specjalistą i wybrać profesjonalny gabinet, gdzie zabiegi są przeprowadzane z należytą starannością i z zachowaniem reżimu sanitarnego. Oszczędności na tym polu mogą okazać się bardzo kosztowne w przyszłości, zarówno pod względem finansowym, jak i zdrowotnym. Warto więc pamiętać, że dbanie o własny wygląd powinno być zawsze zrównoważone z troską o bezpieczeństwo i zdrowie.