w

Dwukrotnie zostałam matką zastępczą. Teraz ja i moje dzieci mamy wszystko, czego nam potrzeba.

Kiedy byłam nastolatką, moje życie zmieniło się w sposób, którego nie mogłam sobie wyobrazić. W wieku osiemnastu lat, jako młoda matka, zetknęłam się z rzeczywistością macierzyństwa. Chociaż poród przebiegł stosunkowo gładko, szybko zdałam sobie sprawę, że okres ciąży i wczesne macierzyństwo nie były tak przerażające, jak się spodziewałam. Wówczas macierzyństwo zastępcze nie było powszechnie znane, jednak temat ten zaczęła mnie fascynować.

Moja rodzina, w której dorastałam, była daleka od zamożności. Moi rodzice z trudem zapewniali byt mnie i moim trzem siostrom. W wieku siedemnastu lat podjęłam decyzję o małżeństwie, a życie z mężem i nowo narodzoną córką okazało się pełne wyzwań. Brak własnego mieszkania oraz pieniędzy, mimo ciężkiej pracy mojego męża, sprawił, że zaczęłam rozważać macierzyństwo zastępcze jako sposób na poprawę naszej sytuacji finansowej. Niestety, mój mąż nie był przekonany do tego pomysłu, co głęboko mnie zasmuciło, gdyż byłam przekonana, że mogłoby to pomóc w rozwiązaniu naszych problemów.

Wzrost trudności i nowe wyzwania

Nasze życie stało się jeszcze bardziej skomplikowane, kiedy na świat przyszło nasze drugie dziecko. W obliczu narastających trudności mój mąż podjął decyzję o odejściu, zostawiając mnie z dwójką małych dzieci. Choć byłam załamana, mogłam liczyć na wsparcie mojej matki i sióstr, które zajmowały się dziećmi, gdy byłam w pracy. Pomimo ich pomocy, nadal zmagałam się z poważnymi problemami finansowymi. To skłoniło mnie do ponownego przemyślenia mojej wcześniejszej idei związanej z macierzyństwem zastępczym.

Postanowiłam spróbować swoich sił poza granicami kraju. Skontaktowałam się z agencją, która specjalizowała się w macierzyństwie zastępczym. Po kilku nieudanych próbach i zamrożeniu ostatniego zarodka, uznałam, że to była moja ostatnia szansa w tej dziedzinie. Zdecydowałam się wrócić do kraju i zrezygnować z dalszych planów związanych z macierzyństwem zastępczym, jednak kilka miesięcy później natknęłam się na reklamę chińskiej agencji oferującej bardzo korzystne warunki.

Nowe możliwości i sukces w macierzyństwie zastępczym

Bez większych oczekiwań, postanowiłam skontaktować się z agencją. W mojej głowie pojawiła się myśl, że jeśli uda się – będzie świetnie, a jeśli nie – przynajmniej spróbuję. Ku mojemu zaskoczeniu, tym razem wszystko poszło zgodnie z planem. Przez dwanaście miesięcy mieszkałam z moimi córkami w komfortowym mieszkaniu w nowym budynku. Przyszli rodzice dziecka, dla którego byłam matką zastępczą, okazali się niezwykle hojni. Zadbali o mnie, zapewniając drogocenne produkty, oferując zabawki moim córkom, a także finansując nasze wyjścia do kina i zoo. Po dziewięciu miesiącach na świat przyszło zdrowe i piękne dziecko.

Po powrocie do rodzinnego miasta, środki uzyskane z macierzyństwa zastępczego umożliwiły mi zakup dwupokojowego mieszkania. Dodatkowe fundusze zapewniły nam komfort życia przez kolejny rok, co pozwoliło nam cieszyć się poprawioną sytuacją finansową.

Powtórka sukcesu i nowy rozdział życia

Dwa lata później postanowiłam ponownie zostać matką zastępczą i ponownie urodziłam dziecko dla rodziny z Chin. Obecnie mieszkam w dużym, własnym domu z moimi córkami. Dziewczęta mają wszystko, czego potrzebują, a ja czuję, że osiągnęłam cel, który postawiłam sobie na początku swojej drogi.

Choć niektórzy mogą oceniać moje decyzje, nie czuję się zawstydzona tym, jak zapewniłam mojej rodzinie dobre warunki życia. Decyzja o macierzyństwie zastępczym była dla mnie sposobem na poprawę jakości życia mojej rodziny, i udało mi się osiągnąć to, czego pragnęłam.