Życie 30-letniej kobiety z Polski zamieniło się w koszmar, którego sprawcą okazał się jej 44-letni partner z Rumunii, Marian Sima. To opowieść o przemocy domowej, która niestety zakończyła się tragicznie.
Dla wielu osób życie we wspólnym związku stanowi źródło wsparcia i miłości. Niestety, dla tej kobiety było to piekło, którego nie mogła uniknąć. Marian Sima, gdy tylko się upił, stawał się bestią, która biła, obrażała i poniżała swoją partnerkę. Te traumatyczne przeżycia były dla niej codziennością, a ona sama tkwiła w sytuacji, z której trudno było się wydostać.
Najbardziej przerażający incydent miał miejsce kilka miesięcy temu. Marian zagroził partnerce, że ją zaszkodzi, jeśli nie zmyje naczyń. Gdy tylko inni mieszkańcy wyszli z domu, rozpoczął bestialskie bicie, które doprowadziło do utraty przytomności 30-latki. Niestety, to było tylko początek tragicznego finału.
Po tym okrutnym ataku mężczyzna odszedł do innego pokoju, gdzie w upojeniu alkoholowym spędził kilka godzin. W międzyczasie jego partnerka zmarła w agonii. Sytuacja ta wzbudziła podejrzenia współlokatorki, która wróciła z pracy. W wyniku wezwania karetki okazało się, że było już za późno, aby uratować życie tej nieszczęsnej kobiety.
Współlokatorzy nie mieli wątpliwości co do winy Mariana i natychmiast wezwali policję. Mężczyzna został aresztowany, a przerażający incydent stał się przedmiotem śledztwa. Po kilku miesiącach nieustannych wysiłków organów ścigania, Marian Sima został oskarżony o morderstwo. Sąd skazał go na 10 lat więzienia.
Ta tragiczna historia jest przypomnieniem o istnieniu przemocy domowej, która nadal jest poważnym problemem społecznym. Ważne jest, aby ofiary takiej przemocy otrzymały odpowiednie wsparcie i pomoc oraz że sprawcy zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny. Wielu ludzi pracuje nad zapobieganiem i zwalczaniem przemocy w rodzinie, aby zapewnić bezpieczeństwo i sprawiedliwość dla ofiar.