w

Nikt nie rozumie mnie i moich powodów, dla których oddałam matkę do domu opieki.

Znajduję się w bardzo trudnej sytuacji, której wiele osób może nie rozumieć. Moje uczucia wobec matki i decyzje, które podjęłam, są efektem długiej i bolesnej historii.

Zdecydowałam, że nie będę się nią opiekować, mimo że w rodzinie wywiera się na mnie ogromną presję.

Trudne relacje z matką

Obecnie mam 40 lat, a moja matka ma już 80. Moje narodziny były wynikiem jej burzliwego życia po pierwszym rozwodzie, kiedy to moja starsza siostra była już dorosła. Matka nigdy nie ukrywała, że nie planowała mieć więcej dzieci.

Nie tylko nie chciała mnie, ale również próbowała usunąć ciążę, co niejednokrotnie mi przypominała podczas naszych kłótni. To były słowa, które raniły mnie na wskroś: „Chciałam cię usunąć, ale się nie udało”.

Dzieciństwo na marginesie

Od samego początku mojego życia byłam dzieckiem odrzuconym, a co gorsza – nie znałam swojego ojca. Matka, zamiast opiekować się mną, wciąż uganiała się za rozrywkami i towarzystwem mężczyzn.

W tym czasie moją opiekę w dużej mierze przejęła starsza siostra, ale i ona szybko postanowiła odejść, gdy tylko nadarzyła się okazja. Nasze relacje, choć funkcjonowały z obowiązku, nigdy nie przerodziły się w prawdziwą więź.

Dom, którego nie można nazwać domem

Mój rodzinny dom był miejscem pełnym chaosu, kłótni, alkoholu i przemocy. Nigdy nie czułam się tam bezpieczna ani kochana. Z czasem zaczęłam spędzać coraz więcej czasu poza domem, próbując uciec od tej atmosfery. Pamiętam, jak jeden z partnerów mojej matki próbował mnie skrzywdzić.

Na szczęście udało mi się uciec, a matka, zamiast mnie wesprzeć, po prostu zerwała kontakt z tym mężczyzną, nie czyniąc nic więcej, aby chronić mnie w przyszłości.

Ucieczka od matki

W wieku nastoletnim przestałam szukać w niej wzoru czy wsparcia. Nasze spotkania kończyły się awanturami, a każda interakcja pogłębiała moją niechęć do niej. Kiedy miałam 15 lat, podjęłam decyzję, aby opuścić dom i przenieść się do szkoły z internatem.

Oczywiście, matka nie miała nic przeciwko temu. Od tamtej pory nasze kontakty były sporadyczne, niemalże zerowe. Odcinając się od niej, próbowałam budować własne życie, chociaż ciężar przeszłości zawsze gdzieś się za mną ciągnął.

Odmowa opieki nad chorą matką

Teraz, po latach, kiedy moja matka ma już 80 lat i jest poważnie chora po wylewie, rodzina uważa, że moim obowiązkiem jest się nią zająć. Krewni przetransportowali ją do mnie z nadzieją, że zaopiekuję się nią. Jednak nie mam zamiaru tego robić.

Czuję, że nie mam żadnego moralnego ani emocjonalnego zobowiązania, aby poświęcać swoje życie dla kogoś, kto nigdy nie był dla mnie wsparciem. Mój plan to umieszczenie jej w domu opieki, co uważam za jedyne rozwiązanie, które pozwoli mi na zachowanie równowagi w moim życiu.

Krewni naciskają, ja pozostaję stanowcza

Kiedy podjęłam tę decyzję, nie spodziewałam się, że wywoła ona tak wielki sprzeciw. Moja ciotka dzwoni do mnie niemal codziennie, próbując wywrzeć na mnie presję, abym zmieniła zdanie.

Rodzina uważa, że to mój obowiązek jako córki, aby zająć się matką, ale ja czuję inaczej. Przez lata nie było między nami żadnej więzi, więc dlaczego teraz miałabym poświęcać swoje życie dla osoby, która nigdy nie okazała mi miłości?

Nie czuję się zobowiązana do opieki

Wielu może to trudno zrozumieć, ale dla mnie jest to oczywiste. Moja matka nigdy nie była dla mnie matką w pełnym znaczeniu tego słowa. Nigdy nie otrzymałam od niej miłości, troski ani wsparcia, więc nie czuję obowiązku, aby teraz to ja była dla niej oparciem.

Nie mogę udawać, że zapomnę wszystko, co przeszłam. Dlatego też postanowiłam zająć się jej leczeniem finansowo, ale nie poświęcę swojego życia, aby ją osobiście pielęgnować.

Brak miłości – brak zobowiązań

Dla mnie miłość nie jest czymś, co przychodzi automatycznie z tytułu więzów krwi. Na miłość trzeba sobie zasłużyć, a moja matka tego nigdy nie zrobiła. Dlatego nie czuję się zobowiązana, aby teraz poświęcać jej uwagę i czas. Zdecydowałam, że nie chcę być opiekunką osoby, która nigdy nie była dla mnie prawdziwym rodzicem. Matka może potrzebować teraz pomocy, ale ja też mam prawo do własnych emocji i decyzji.

Tak jak kiedyś byłam sama i nie mogłam liczyć na wsparcie, tak teraz nie zamierzam udawać, że mogę zapomnieć o tym wszystkim i stać się opiekunką dla kogoś, kto mnie nigdy nie chciał.