Po długich i burzliwych kłótniach z mężem zdecydowaliśmy się na rozwód. Choć nasz związek zakończył się, zawsze stawialiśmy na pierwszym miejscu dobro naszych córek. Mimo że nie podzieliliśmy majątku, najważniejszym aspektem dla mojego byłego męża było ustalenie regularnych kontaktów z dziećmi.
Jako matka, rozumiałam, jak istotne jest dla naszych córek utrzymywanie więzi z ojcem i jak samo ich uczucie wzajemności jest dla niego ważne. Dlatego sąd postanowił, że dzieci będą spędzać każdy drugi weekend z tatą, co odpowiadało wcześniejszym ustaleniom.
Regularne przekazywanie dzieci ojcu – codzienne przygotowania
Każdy parzysty weekend, jak zwykle, przygotowuję dziewczynki na wizytę u taty. Odbiera je w piątkowy wieczór, a ja zawsze upewniam się, że mają ze sobą wszystko, czego mogą potrzebować – od ubrań po ulubione zabawki. W tym tygodniu również nie przewidywałam żadnych zmian w rutynie.
Wzięłam również pod uwagę dodatkowe środki ostrożności, jak apteczka, a w mieszkaniu ojca dziewczynki mają już wszystko, co niezbędne, w tym szczoteczki do zębów i kapcie.
Nieoczekiwane wieści – telefon, który zmienił wszystko
Zwykle w czasie weekendów dzwonię do starszej córki, by sprawdzić, jak się mają i czy wszystko jest w porządku. Tym razem, z jakiegoś powodu, postanowiłam zadzwonić nieco wcześniej. Gdy odebrała Ala, zapytałam, co robią z tatą.
Odpowiedź, którą usłyszałam, była zupełnie nieoczekiwana – mój były mąż wyjechał na urodziny, a córki zostały same z prababcią. Byłam zaskoczona i zaniepokojona tą sytuacją.
Opieka prababci – niepokojące odkrycie
Natychmiast zaczęłam dopytywać, co się dzieje, ponieważ sytuacja wydawała się bardzo dziwna. Ala powiedziała mi, że babcia również opuściła mieszkanie i ma wrócić wieczorem. Byłam w szoku, gdy usłyszałam, że dzieci są pod opieką prababci, która ma już ponad dziewięćdziesiąt lat i zmaga się z problemami zdrowotnymi, w tym z poważnymi problemami ze słuchem.
Nie mogłam uwierzyć, że mój były mąż uznał takie rozwiązanie za odpowiednie.
Natychmiastowa interwencja – działanie pod wpływem emocji
Bez chwili namysłu zadzwoniłam do byłego męża, aby wyjaśnić sytuację. Jego odpowiedź tylko mnie zdenerwowała – uważał, że nie ma powodu do obaw, ponieważ prababcia jest z dziećmi, a jego mama ma wrócić za kilka godzin. Dla mnie to było całkowicie nieakceptowalne.
Byłam pewna, że prababcia, choć bardzo dzielna, nie jest w stanie odpowiednio zaopiekować się dwoma małymi dziećmi. Jej słabnące zdolności percepcyjne, w połączeniu z tym, że dzieci spędzały czas na balkonie na ósmym piętrze, mogły prowadzić do poważnych problemów.
Wizyta u teściowej – zaskakująca scena
Szybko udałam się do mieszkania teściowej. Gdy starsza córka otworzyła mi drzwi, byłam zdziwiona, że to ona, a nie dorosły członek rodziny, decyduje o przyjęciu gości. Zapytałam, co robią, a Ala odpowiedziała, że bawią się na balkonie, puszczając bańki mydlane. Mój niepokój wzrósł – dwie małe dziewczynki bez nadzoru, na balkonie na ósmym piętrze? To było dla mnie nie do zaakceptowania.
Kryzys z prababcią – emocje i frustracje
Gdy weszłam do mieszkania, okazało się, że prababcia spokojnie spała. Obudziła się dopiero, gdy zaczęłyśmy zbierać rzeczy. Była zaskoczona moją obecnością, nie zdając sobie sprawy z tego, co się działo, gdy odpoczywała.
Tłumaczyłam jej sytuację, choć jej słaby słuch utrudniał komunikację. Całe zdarzenie było dla mnie ogromnym stresem, a dla niej frustracją – nie mogła zrozumieć, dlaczego nagle zabieram dzieci.
Konfrontacja z byłym mężem – wyjaśnienia i zarzuty
Kilka minut później telefon nie przestawał dzwonić. Mój były mąż i teściowa byli oburzeni moją decyzją o zabraniu dzieci bez wcześniejszego uprzedzenia. Ich zarzuty przerwałam prostym pytaniem: „Czy naprawdę uważacie, że zostawienie dzieci na balkonie na ósmym piętrze bez nadzoru jest bezpieczne?”
Po tej uwadze zarówno były mąż, jak i teściowa zamilkli, zdając sobie sprawę z powagi sytuacji. Zakończyłam rozmowę pytaniem, dlaczego to dzieci otwierają drzwi, a nie dorośli.
Nowe ustalenia – nadzieje na poprawę
Po całym incydencie mój były mąż przyznał się do błędu i obiecał, że w przyszłości nie zostawi córek pod opieką prababci ani babci, jeśli nie będzie mógł się nimi zająć osobiście. Ustaliliśmy nowe zasady dotyczące kontaktów z dziećmi, a ja mam nadzieję, że tym razem wszystko przebiegnie bez zarzutów, unikając konieczności ciągłej kontroli z mojej strony.