w

Chcę wrócić do mojej byłej żony. Okazało się, że nowa jednak mi się nie podoba.

Od dłuższego czasu zauważałem, że moje małżeństwo zaczyna się coraz bardziej psuć. Mimo że nie doszło do zdrady, codzienne życie stawało się coraz bardziej uciążliwe. Relacje z żoną stawały się napięte, a jej pretensje wykraczały poza zwykłe problemy dnia codziennego.

Moje zmęczenie po pracy i potrzeba snu stawały się powodem do kłótni. Dodatkowo, każda chwila, którą spędzałem z naszym synem Piotrkiem przy jego obowiązkach szkolnych, była poddawana krytyce. Moja żona wytykała mi, że zamiast wychowywać syna, jedynie się z nim bawię. Narastająca frustracja sprawiła, że poczułem, że konieczna jest zmiana.

Decyzja o odejściu

Nadszedł moment, w którym zdecydowałem, że muszę coś zmienić. Bez długiego namysłu opuściłem nasz dom, zostawiając za sobą wszystko, co znałem. Wynająłem mieszkanie w pobliżu, aby mieć bliski kontakt z Piotrkiem, ale sam czułem, że to był krok w dobrą stronę.

Kilka miesięcy później moja żona Ola podjęła decyzję o rozwodzie. W tym czasie starałem się odbudować równowagę po latach napięć i ciągłych konfliktów, próbując odnaleźć spokój w nowej rzeczywistości.

Nowa rzeczywistość po rozwodzie

Po pewnym czasie zaczęło się okazywać, że Ola także zaczęła układać swoje życie na nowo. Dowiedziałem się od Piotrka, że w jej życiu pojawił się nowy mężczyzna. Z jednej strony czułem obojętność, ale z drugiej strony coś mnie niepokoiło. W międzyczasie starałem się odnaleźć swoje miejsce i zacząłem umawiać się z różnymi kobietami. Żadna z tych relacji jednak nie przetrwała próby czasu.

Pojawiła się Maria – młodsza, pełna energii kobieta, która wydawała się nie mieć bagażu przeszłości. Wydawało mi się, że tym razem wszystko będzie inaczej.

Drugie małżeństwo i jego cienie

Ślub z Marią traktowałem jako formalność. Nie zależało mi na dużym weselu czy uroczystości, więc zdecydowaliśmy się na skromną ceremonię. Nasze życie było spokojne i harmonijne, bez większych konfliktów. Cieszyłem się, że znalazłem kogoś, kto nie wywołuje kłótni i narzekań.

Zaczęliśmy rozważać możliwość posiadania wspólnego dziecka, ale z biegiem czasu zauważyłem, że mimo pozornej idealności naszego małżeństwa brakowało w nim czegoś istotnego – głębszej więzi i emocji. Maria była opanowana, ale jednocześnie zbyt chłodna i odległa.

Nostalgia za dawnymi czasami

Pomimo uporządkowanego życia z Marią, coraz częściej wracałem myślami do Oli. Przypominałem sobie chwile, gdy wspólnie się śmialiśmy, oglądaliśmy seriale i bez końca się przekomarzaliśmy.

Tęskniłem za bliskością, mimo że to ja podjąłem decyzję o rozstaniu. Zacząłem nawiązywać kontakt z Olą, udając, że chodzi o sprawy związane z synem, ale w rzeczywistości pragnąłem ponownie być z nią.

Spotkanie z przeszłością

Pewnego dnia Ola poprosiła mnie o pomoc, gdy Piotrek doznał kontuzji na treningu. To była pierwsza okazja od dłuższego czasu, by zobaczyć ją osobiście. Wyglądała zupełnie inaczej niż w moich wspomnieniach – świeżo i młodzieńczo, jak w początkach naszego związku.

Jej spokój i normalna rozmowa sprawiły, że stare uczucia zaczęły wracać. Wkrótce zaczęliśmy spędzać więcej czasu razem, co było związane z leczeniem syna. Przyłapałem się na tym, że wchodząc do jej domu, automatycznie zdejmowałem buty i chciałem zrobić herbatę – jakbym nigdy nie opuścił tego miejsca.

Konfrontacja z nowym partnerem Oli

Jednak idyllę przerwało spotkanie z nowym partnerem Oli. Starszy ode mnie o kilka lat, ale to nie jego wiek wzbudził we mnie gniew, lecz jego obecność. Czułem, że jest intruzem w moim dawnym życiu i zajmuje miejsce, które kiedyś było moje.

W rozmowie z Olą wyraziłem swoje niezadowolenie z obecności tego mężczyzny w domu, w którym mieszka nasz syn. Nasza rozmowa szybko przerodziła się w kłótnię, a Ola odpowiedziała mi w sposób, który sugerował, że wciąż czujemy się jak małżeństwo.

Nieoczekiwany moment bliskości

W trakcie napiętej rozmowy, w jednej chwili przytuliłem Olę. Ku mojemu zdziwieniu, nie odsunęła się ani nie protestowała. Ten krótki moment bliskości uświadomił mi, jak bardzo za nią tęsknię, mimo że świadomie zdecydowałem się odejść. Jednak Ola szybko odzyskała kontrolę nad sobą, odepchnęła mnie i kazała wracać do Marii.

Powrót do rzeczywistości

Po tym wydarzeniu wróciłem do swojego mieszkania, ale myśli o Oli nie dawały mi spokoju. Zrozumiałem, że utknąłem pomiędzy dwoma światami – z jednej strony miałem Marię, która była idealna w wielu aspektach, ale brakowało w naszym związku tej iskry. Z drugiej strony była Ola, która mimo wszystkich problemów, wciąż była kobietą, do której coś czułem.

Nie wiedziałem, jak poradzić sobie z tą sytuacją. Chciałem wrócić do miejsca, gdzie czułem się naprawdę sobą, nawet jeśli oznaczało to zmierzenie się z burzliwą przeszłością i podjęcie kolejnych trudnych decyzji.