w

Kobieta uciekła z domu i porzuciła rodzinę, by wyjść za masajskiego wojownika.

Decyzja o porzuceniu dotychczasowego życia dla miłości w egzotycznym zakątku świata brzmi jak scenariusz filmowy. Dla 34-letniej Brytyjki, która w 1995 roku zostawiła męża i trójkę dzieci, by związać się z masajskim tancerzem w Kenii, była to rzeczywistość.

Po latach kobieta podzieliła się swoją historią, pełną wzlotów, upadków i gorzkich refleksji, które rzucają światło na konsekwencje impulsywnych decyzji i zderzenie kultur.

Pragnienie zmiany

W połowie lat 90. Cheryl, mieszkanka spokojnego miasteczka na wyspie Wight, czuła się uwięziona w swoim życiu. Jej małżeństwo z drugim mężem, Robertem, od dawna było źródłem frustracji, a praca w lokalnym salonie kosmetycznym nie przynosiła satysfakcji. Codzienność na angielskim przedmieściu wydawała się szara i monotonna. Pragnąc oddechu i zmiany, Cheryl zdecydowała się na wakacyjną podróż do Kenii z przyjaciółką. Nie spodziewała się, że ten wyjazd odmieni jej życie na zawsze.

Podczas pobytu w Mombasie Cheryl poznała Josepha, 24-letniego Masaja, który występował w tradycyjnych tańcach dla turystów. Jego wysoka sylwetka, charyzma i egzotyczna aura natychmiast ją urzekły. „Był inny niż ktokolwiek, kogo znałam. Czułam, że budzi się we mnie coś, czego dawno nie czułam” – wspominała. Ich znajomość szybko przerodziła się w namiętny romans, który zrewolucjonizował jej spojrzenie na życie.

Trudny wybór

Gdy wakacje dobiegły końca, Cheryl stanęła przed dylematem: wrócić do rodziny i dotychczasowego życia czy podążyć za nową miłością. „Czułam, że to moja szansa na szczęście. Nie chciałam wracać do roli gospodyni domowej, która udaje, że wszystko jest w porządku” – opowiadała. Po burzliwych rozważaniach zdecydowała się zostać w Kenii, zostawiając męża i trójkę dzieci – 16-letniego Jamesa, 14-letnią Sophie i 7-letniego Toma.

Decyzja Cheryl spotkała się z zaskakującą reakcją jej męża. Robert, choć zraniony, przyjął jej wybór ze spokojem. „Wiedziałem, że nasze małżeństwo się wypaliło. Chciałem, by dzieci zachowały dobre relacje z matką, więc nie robiłem scen” – mówił później. Sprzedał nawet część majątku, by pomóc Cheryl sfinansować jej nową drogę życia. Ta decyzja wywołała mieszane reakcje wśród znajomych, którzy zarzucali mu brak stanowczości, ale Robert podkreślał, że priorytetem były dla niego dzieci.

Życie w Kenii

Cheryl przeprowadziła się do Kenii, gdzie zamieszkała z Josephem w skromnej chacie w masajskiej wiosce. Początkowo była zafascynowana prostotą życia i kulturą Masajów. Dni spędzała, ucząc się lokalnych zwyczajów i towarzysząc Josephowi w jego codziennych obowiązkach. Jednak surowe warunki – brak bieżącej wody, upały i trudności z przystosowaniem – szybko dały się jej we znaki. Po kilku miesiącach zachorowała, a jej zdrowie znacząco się pogorszyło.

Zdeterminowana, by utrzymać związek, Cheryl wróciła do Anglii, by odzyskać siły. Wykorzystała zainteresowanie mediów swoją historią, sprzedając opowieść o romansie z masajskim tancerzem. Pieniądze z wywiadów umożliwiły sprowadzenie Josepha do Wielkiej Brytanii. W 1995 roku, w walentynkowy wieczór, para pobrała się w tradycyjnych masajskich strojach, co wywołało sensację w lokalnej prasie.

Zderzenie kultur

Życie w Anglii okazało się jednak wyzwaniem dla Josepha. Przyzwyczajony do życia w kenijskiej wiosce, z trudem odnajdywał się w realiach brytyjskiego przedmieścia. Cheryl zauważyła, że mężczyzna, który oczarował ją swoją duchowością, coraz bardziej koncentrował się na materialnych aspektach życia. „Chciał większego domu, drogich ubrań, wysyłał pieniądze do Kenii. To nie było to, czego się spodziewałam” – wspominała.

Różnice kulturowe i oczekiwania doprowadziły do napięć. Joseph czuł się wyobcowany, a Cheryl zmagała się z poczuciem winy wobec dzieci, które musiały zaakceptować nowego partnera matki. „Dzieci lubiły Josepha, zwłaszcza gdy tańczył w ogrodzie, ale dla nich był bardziej egzotyczną postacią niż ojcem” – mówiła. Ich małżeństwo zaczęło się rozpadać, a w 1999 roku para ostatecznie się rozstała.

Refleksje po latach

Po latach Cheryl otwarcie mówi o żalu, jaki czuje wobec swoich decyzji. „Myślałam, że znalazłam miłość, która uzdrowi moje życie, ale to była ucieczka od problemów” – przyznała. Ujawniła, że jej decyzja była częściowo wynikiem trudnej przeszłości, w tym traumatycznych doświadczeń z dzieciństwa, które wpłynęły na jej relacje. „Byłam zraniona i szukałam ucieczki. Niestety, zapłaciły za to moje dzieci” – dodała.

Dzieci Cheryl – dziś dorośli – musiały zmierzyć się z konsekwencjami jej wyborów. Choć ich relacje z matką pozostały bliskie, Cheryl przyznaje, że jej decyzja odcisnęła piętno na ich życiu. „Nie było im łatwo mieć matkę, która wybrała miłość kosztem rodziny. Jestem wdzięczna, że mimo wszystko mnie wspierają” – mówiła.

Nowe życie

Dziś, mając 65 lat, Cheryl prowadzi spokojne życie w nadmorskim miasteczku w Anglii. Po rozwodzie z Josephem nie planuje kolejnych małżeństw, określając swoje dotychczasowe związki jako „serię lekcji”. Joseph pozostał na wyspie Wight, gdzie pracuje w lokalnym sklepie. Jego dawna energia wojownika ustąpiła miejsca codziennej rutynie.

Historia Cheryl to opowieść o poszukiwaniu szczęścia, które czasem prowadzi na manowce. To przypomnienie, że impulsywne decyzje mogą mieć dalekosiężne konsekwencje, zwłaszcza dla najbliższych. Co sądzisz o wyborach Cheryl? Czy miłość może usprawiedliwić porzucenie dotychczasowego życia? Podziel się swoimi przemyśleniami i dołącz do rozmowy o odwadze, miłości i odpowiedzialności.