w

13-latek błagał matkę, by odcięła mu dłonie. Kobieta zrobiła jednak coś, na co żaden rodzic by się nie odważył!

Historia Deryna Blackwella to prawdziwy dowód na siłę rodzicielskiej miłości i niekonwencjonalne podejście do leczenia. W wieku 13 lat chłopiec dowiedział się, że zmaga się z białaczką – diagnoza, która zakończyła jego dzieciństwo i otworzyła drzwi do walki o życie. Jednak to nie była jedyna trudność, z którą Deryn musiał się zmierzyć.

Okazało się, że oprócz białaczki cierpi również na rzadką postać sarkoidozy, która prowadziła do poważnych konsekwencji zdrowotnych. Ciało chłopca przestało dostarczać krew do rąk, powodując, że stały się one czarne i umarły. Ból był niemal nie do zniesienia, a Deryn doszedł nawet do skrajnego kroku – poprosił matkę, aby odcięła mu ręce. Rodzice nie poddali się jednak beznadziejnej sytuacji i postanowili działać.

Mimo że marihuana była nielegalna w miejscu zamieszkania rodziny, rodzice zdecydowali się podjąć ryzyko. Zaczęli podawać Derynowi marihuanę, wierząc w jej zdolność do złagodzenia bólu i zahamowania choroby. I wtedy stał się cud – ból zaczął ustępować, a chłopiec poczuł się lepiej. Choć marihuana jest kontrowersyjnym środkiem leczniczym, w tym przypadku okazała się nieocenionym narzędziem w walce o życie.

Dziś Deryn Blackwell ma 17 lat i żyje dzięki niezwykłej odwadze i miłości swoich rodziców. Jego historia przypomina nam, że czasem konieczne jest podjęcie ryzyka i eksperymentowanie w celu znalezienia skutecznego leczenia. To także przypomnienie o potędze rodzicielskiej miłości, która jest w stanie przekraczać granice, by ocalić życie swojego dziecka.