w

Morderca 10-letniej dziewczynki został zaatakowany w więzieniu.

Gdy świat usłyszał o brutalnej śmierci 10-letniej Sary Sharif, trudno było uwierzyć, że tak niewinne dziecko mogło zostać poddane tak niewyobrażalnemu cierpieniu. Jej historia nie tylko poruszyła opinię publiczną, ale również wywołała falę oburzenia, przerażenia i refleksji nad tym, jak daleko może sięgnąć ludzka okrutność.

Dom, który miał być schronieniem, stał się miejscem grozy

Sara była inteligentną, pełną życia dziewczynką, która — jak każde dziecko — zasługiwała na miłość i bezpieczeństwo. Niestety, jej własny dom okazał się więzieniem, a jej oprawcą — ktoś, komu powinna była móc ufać bezgranicznie: jej ojciec, Urfan Sharif.

Zamiast zapewniać Sarze opiekę, miłość i ochronę, Urfan wraz z partnerką i bratem doprowadzili do jej śmierci poprzez serię nieludzkich aktów przemocy. Dziewczynka przez długi czas była torturowana fizycznie i psychicznie, co ostatecznie doprowadziło do tragedii.

Makabryczne szczegóły, które szokują do dziś

Gdy 8 sierpnia 2023 roku funkcjonariusze policji wkroczyli do domu rodziny Sharif w brytyjskim Woking, oczom ukazał się wstrząsający widok. Ciało Sary leżało bezwładnie na łóżku piętrowym, a obok znajdowała się notatka, w której jej ojciec przyznał się do czynu.

Treść listu była porażająca. Urfan napisał, że „stracił panowanie nad sobą” i zabił swoją córkę, bijąc ją. Choć twierdził, że nie miał zamiaru pozbawić jej życia, jego działania wskazywały na coś zupełnie innego.

Autopsja wykazała ponad 70 obrażeń na ciele dziecka. Złamane żebra, kręgosłup, urazy głowy, ślady przypaleń żelazkiem i ugryzień — to tylko część obrażeń, jakich doznała Sara. Takie okrucieństwo przekracza granice wyobraźni.

Ucieczka i obława na międzynarodową skalę

Dzień przed odkryciem ciała dziewczynki, Urfan wraz z macochą Sary — Beinash Batool — oraz jej wujkiem Faisalem Malikiem, opuścili Wielką Brytanię i udali się do Pakistanu. Ich nagłe zniknięcie tylko pogłębiło podejrzenia. Rozpoczęła się intensywna, międzynarodowa obława.

Po wielu tygodniach śledztwa, cała trójka została aresztowana i postawiona przed sądem. Choć początkowo zaprzeczali jakiejkolwiek winie, ostatecznie Urfan Sharif przyznał: „Ona umarła przeze mnie”.

Wyrok i głos sprawiedliwości

17 grudnia 2024 roku zapadł długo wyczekiwany wyrok. Urfan został skazany na karę dożywotniego więzienia, z minimalnym okresem 40 lat pozbawienia wolności. Jego partnerka, Beinash, usłyszała wyrok 33 lat, a Faisal Malik — 16 lat za umożliwienie śmierci dziecka.

Sędzia prowadzący sprawę nie miał wątpliwości, że mamy do czynienia z „serią tortur”, których okrucieństwo jest „niemal niewyobrażalne”. Biologiczna matka Sary, Olga Domin, określiła sprawców jako „katów” i „sadystów”, mówiąc, że nawet te słowa nie oddają w pełni ich okrucieństwa.

Kodeks więziennej zemsty

Po trafieniu do HMP Belmarsh — jednego z najcięższych więzień w Wielkiej Brytanii, często nazywanego „brytyjskim Guantanamo” — Urfan spotkał się z nową rzeczywistością. Więzienny świat rządzi się własnymi, brutalnymi prawami. Jednym z niepisanych kodeksów jest absolutna pogarda wobec tych, którzy krzywdzą dzieci.

Pomimo prób pozostania niezauważonym, szybko rozeszła się wieść o jego zbrodni. Dla wielu współwięźniów jego obecność była nie do przyjęcia.

Zemsta w czterech ścianach celi

W Nowy Rok, zaledwie kilka tygodni po rozpoczęciu odbywania kary, Urfan został zaatakowany w celi. Dwóch współwięźniów — poruszonych cierpieniem, które spotkało Sarę — zaplanowało zamach na jego życie. Użyli do tego prowizorycznej broni: ostrza wykonanego z pokrywki od puszki po tuńczyku.

Sharif został brutalnie pocięty na twarzy i szyi. Lekarze ledwo zdołali uratować mu życie. Obecnie znajduje się pod ciągłą opieką medyczną, a jego twarz na zawsze nosić będzie ślady tamtego ataku.

Symbol sprawiedliwości czy niebezpieczny precedens?

Atak na Urfana Sharifa w więzieniu podzielił opinię publiczną. Jedni uważają, że otrzymał to, na co zasłużył — formę kary od tych, którzy nie mogli patrzeć na jego czyny bezczynnie. Inni obawiają się, że takie działania prowadzą do chaosu, gdzie prawo przestaje obowiązywać nawet za murami więzienia.

Sara – ofiara, która pozostanie w pamięci

Choć życie Sary zostało brutalnie przerwane, jej historia nie może zostać zapomniana. Jej imię stało się symbolem walki o prawa dzieci, o ochronę najsłabszych, o wczesną reakcję na przemoc domową.

„Ona jest teraz aniołem, który patrzy na nas z nieba. Już nie cierpi” — powiedziała jej matka. Te słowa niosą nadzieję, że nawet pośród największego mroku, można znaleźć promyk światła.