W małej wsi na terenie województwa Kujawsko-pomorskiego rozegrała się tragedia, która wstrząsnęła lokalną społecznością i pozostawiła wiele pytań bez odpowiedzi. Dramatyczne wydarzenia miały miejsce w środku nocy, kiedy 36-letnia kobieta podjęła drastyczny krok, który doprowadził do śmierci swojej miesięcznej córeczki. To zdarzenie pozostawiło bliskich kobiety w szoku, gdyż nikt nie spodziewał się, że matka jest zdolna do tak okrutnego czynu.
Relacja babcia zmarłego dziecka rzuca światło na to tragiczne wydarzenie. Kobieta opowiada, że w nocy, kiedy to jej córka zabijała niewinne dziecko, była zaniepokojona brakiem dźwięków dochodzących z pokoju, gdzie znajdowało się łóżeczko małej dziewczynki. Kiedy weszła do tego pomieszczenia, zobaczyła zapłakaną matkę trzymającą na rękach swoje dziecko. Matka po chwili przekazała druzgocącą informację, że wyrzuciła swoje niemowlę około 100 metrów od domu.
Wstrząsające wydarzenia kontynuowały się, gdy 29-letnia siostra kobiety opowiedziała, że znalazła dziecko w stanie agonalnym. Niemowlę było całe siny i wymagało natychmiastowej pomocy. Rodzina natychmiast wezwała karetkę, która przewiozła dziecko do szpitala. Niestety, mimo trwających trzech godzin prób reanimacji, dziewczynka zmarła.
Sekcja zwłok przeprowadzona przez biegłego wykazała, że przyczyną śmierci niemowlęcia było wyziębienie. Jednak ta makabryczna historia nabiera jeszcze bardziej przerażającego wymiaru, gdy dowiadujemy się, że dziewczynka miała również złamaną czaszkę.
36-letnia matka dziecka została natychmiast aresztowana przez lokalną policję i postawiona przed prokuratorem. W trakcie przesłuchania przyznała się do okrutnego zabójstwa swojej miesięcznej córeczki. Śledztwo w tej sprawie nadal trwa, a rodzina ofiary boryka się z traumą i szoku wywołanym tą tragiczną i niewytłumaczalną śmiercią. Wszystko wskazuje na to, że to wydarzenie pozostawi piętno na wiele lat i stanie się obiektem wielu pytań oraz dalszych dochodzeń.